Nastała ta chwila, a wraz z nią Matka zrobiła mały reachsearch w internetach. Bilans dwulatka już za nami, ale nie obyło się bez krzyków, płaczu i wyrywania się. Mały N. ma alergie na naszą pediatrę. Na sam jej widok dostaje spazmów i ataku histerii. Ale udało się! Przetrwaliśmy.
Idąc za ciosem sprawdziłam jak ma się mój dwulatek względem podręcznikowego okazu, którym kują nas (matki) po oczach ze wszystkich stron.
A więc, zdrowy dwulatek powinien:
- mieć ok. 89 cm wzrostu:
Młody ma 87 cm.
- ważyć ok. 13 kg:
Tutaj też nam brakuje. Mały N. waży jedynie 11,7 kg.
- sprawnie biegać po równym terenie:
Po nie równym też mu sprawnie idzie.
- wchodzić po schodach do góry i w dół bez trzymania się poręczy:
Umie, chociaż zdecydowanie większą frajdę ma wchodząc trzymając się poręczy.
- kopać piłkę:
Kopie z głośnym okrzykiem GOOOL.
- zejść z ławki o wysokości 25 cm:
Nie wiem ile wysokości ma standardowa ławka, gdyż nie biegam po ulicach z miarką ale wchodzi i schodzi z ławek i z krzeseł i z kanap różnego typu.
- wspinać się na niewysokie przeszkody:
Zdecydowanie potrafi. Szczególnie upatrzył sobie wpinanie się na głowę dużego Z.
- przechodzić przez sznur rozwinięty na wysokości dziecięcych kolan:
I nad. I pod. I obok. I jak kto chce. Z tym problemu nie ma.
- zbudować wieżę z sześciu klocków:
Phi...co to jest 6 klocków. Młody konstruuje takie budowle, że nie jeden architekt by się zawstydził.
- dopasowywać do siebie co najmniej 4-elementowe puzzle, tworząc z nich obrazek:
Z tym bywa różnie. Często łączy puzzle, byle by dały się połączyć. Obrazek jest nieistotny.
- narysować kreskę pionową:
Oj, udowodnił to już nie raz na ścianie w pokoju.
- może też potrafić rysować koło:
Co prawda są jeszcze trochę koślawe, ale są.
- zdejmować odkręcone wieczka ze słoika (i zakładać je):
Z lekko zakręconymi też daje radę.
- włożyć koło, kwadrat i trójkąt w odpowiednie otwory:
Już jak miał rok potrafił dopasować klocki do otworów w garnuszku z Fisher Price.
- otwierać pudełka:
Żaden problem.
- dziecko bawi się symbolicznie, naśladując rodziców:
O tak. Szczególnie lubi naśladować tatę, gdy ten naprawia coś, co najprawdopodobniej Matka zepsuła. Młody wtedy bierze swoje narzędzia i razem majsterkują.
- jeść łyżeczką:
Daje radę, chociaż sporo jedzenia ląduje wszędzie w koło.
- próbować sam zdejmować i zakładać ubranka:
Z tym nie mamy żadnego problemu...jedynie dopasowanie butów jest trochę problematyczne.
- znać ok. 50 wyrazów i budować dwuwyrazowe zdania:
Myślę, że tyle już ich zna, ale zdań jeszcze nie buduje. Niestety z mową jesteśmy trochę w tyle.
Wiadomo, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Ja młodego do niczego nie zmuszam. Wspieram ale nie na siłę. Na wszystko przyjdzie pora. I nawet gdyby mały N. we wszystkim był lekko do tyłu i tak bym go kochała. Bo dla mnie mój synek jest najzdolniejszy i najlepszy we wszystkim. I o!
zna około 50 słów i tworzy dwuwyrazowe zdania
Czytaj więcej na http://mamdziecko.interia.pl/pierwsze-lata/news-co-powinien-umiec-dwulatek,nId,618990#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign