Image Map

wtorek, 24 czerwca 2014

My dad is a super hero!

Wczorajszy Dzień Ojca sprawił, że pół nocy nie spałam. Bo jak to się stało, że do tej pory w życiu małego N. na pierwszym miejscu była Miłościwie Panująca Matka, a teraz gdy tylko w zasięgu jego niebieskich oczu pojawi się Ojciec, Matka przestaje istnieć. Mogę tańczyć na uszach, robić głupie miny czy wyciągać tuziny nowych zabawek, a i tak mały potwór wybierze tarmoszenie się z Ojcem. Śmiechy i chichy wtedy nie mają końca...a Matka może tylko na to patrzeć z zazdrością.

A jest czego zazdrościć. Duży Z. jest dobrym ojcem chociaż nic tego nie zapowiadało. Długo zarzekał się, że dzieci mieć nie będzie a tu proszę! Pojawiłam się ja i kilka miesięcy później - bach - ciąża. Kolejne kilka miesięcy później - bach - poród i pojawienie się małego N. w naszym życiu. Kolejne bach, bach i bach - duży Z. został ojcem z prawdziwego zdarzenia. I nie ukrywam, sprawdza się w tej roli. Pomimo pracy, która go demotywuje do wszystkiego i wysysa z niego całą chęć do życia to zawsze ma czas dla pierworodnego. A mały N. staje się jego małą kopią i najchętniej to przykleił by się Ojcu do nogawki, żeby ten mu przypadkiem nigdzie nie uciekł. A Matka niestety idzie powoli w odstawkę. I chociaż me serce krwawi to godzę się z tym bo taka jest kolej rzeczy. Synek mi dorasta i stara się naśladować swojego bohatera. 

Bohatera, którym jest jego super tata!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz